|
|
Strona istnieje od 3.08.2010r. Autor: placek |
|
|
|
|
|
|
|
Krystyna Mazur |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
**************************************************************
Spotkanie z Krystyną Mazur
13.09.2012; godz.18.00;
Dom Kultury "Modraczek" w Bydgoszczy
Krystyna Mazur mieszka w Szczecinku. Promuje poezję w lokalnym środowisku. Jest organizatorką Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego “Malowanie Słowem”. Prowadzi klub poetycki “OPAL”. Współpracowała z Danutą Wawiłow przy realizacji na terenie Szczecinka projektu KLAN (Klub Ludzi Artystycznie Niewyżytych). Od 2000 r. pisze wiersze. Debiutowała w pokonkursowym almanachu Poczty Poetyckiej Radia Koszalin (2002). Jest laureatką kilku ogólnopolskich konkursów poetyckich. Wydała: tomik poezji “Księżyc od kota silniejszy”(2008 r.) i “Detoks” (2011 r.). Od 2011 r. należy do Stowarzyszenia Autorów Polskich.Interesuję się numerologią, psychologią, snami, ziołolecznictwem. Lubi muzykę klasyczną, jazz, blues, poezję śpiewaną.Wyjątkowy klimat poetyckich spotkań na Wyżynach uatrakcyjni brzmienie znanych jazzowych standardów.
Copyright © 2012
|
"PISZ I ŚPIEWAJ POEZJĘ"
Festiwal poezji w Piszu
19 - 21 kwiecień 2012
(Wyróżnienie w Turnieju Jednego Wiersza o monetę K.I. Gałczyńskiego)
Za biurkiem K.I.Gałczyńskiego w Praniu
**********************************************************************************
II tomik poetycki. Szczecinek 2011 r.
|
|
|
|
|
I tomik poezji "Księżyc od kota silniejszy" Wyd. Szczecinek 2008 r.
*****************************
Gazeta Kulturalna Poezja Proza Krytyka Historia Sztuka Muzyka Numer 1(185) styczeń 2011
MNIEJ WIĘCEJ (83)
Detoks
Definicja z Wikipedii: »detoks – potoczna nazwa sposobu leczenia uzależnień, polegającego na nagłym odstawieniu substancji, od której dana osoba jest uzależniona, połączonym z terapią farmakologiczną i psychologiczną
_______________
LESZEK ŻULIŃSKI
_________________
Detoks to tytuł nowego, drugiego już tomiku Krystyny Mazur. Krystyna Mazur to główna animatorka życia literackiego w Szczecinku. Jej zasługi na tym polu są nieocenione; prowadzi ona m.in. grupę poetycką Opal i jest filarem organizatorskim konkursu poetyckiego „Malowanie słowem”, który w roku 2011 miał już swoją XVI edycję. Sama zaczęła pisać i publikować późno, jak na nasze obyczaje, jednak ja – znający ją od dawna – mówię: warto było i „sprawdziło się”. Ten tomik „robi wrażenie”. Jest piorunującą mieszanką życia i poezji. To ten rodzaj pisania, który wynika nie z egzaltacji sztuką, lecz z chodzenia po ciernisku dnia codziennego. Owszem, nie jedyna Krystyna Mazur odkryła ten substrat inspiracji, ale eksplorowanie go – jak wiemy –wymaga większej wyobraźni i głębszego wmyślania się w realne „tu i teraz” niż czyniła to dawna poezja, biorąca się często z imaginacyjnych obłoków. Innymi słowy: odkryliśmy moc i sens „przyziemia”i w nim ulokowaliśmy cały ten „pejzaż egzystencjalny”, pozbawiony wszelkiej egzaltacji i aż do bólu autentyczny. Liryka – okazuje się potrafiła w tym się i odnaleźć, i zmieścić, i – co najciekawsze – otworzyć nowe przestrzenie dla doznań i języka. Oto wiersz pt. Nowa czasoprzestrzeń: Gdy dzieci wyprowadziły się / a męża oddelegowali, / kupiłam zegar z duszą, / by coś chodziło w domu. // Budzi mnie co godzinę, / jak kochanek z wypłowiałych baśni. / Z mroków wydobywa się wiersze turpistów / i włóczy po kątach, rozdymając granice. // Godziny tak głośne, że budzą oblodzone okna / zmieniając w dekoracje teatralne. Modlą się o sen. // Rankiem wmalowuje cienie pod oczy / i ciekawość w koleżanki z pracy. Niby zupełna prozodia, a jednak wiersz. I to pełen rozmaitych cienkości, ot, choćby te cienie pod oczami – podkrążonymi zmęczeniem czy kosmetykami? I na każdym kroku mamy tu takie właśnie wiersze: „wielowarstwowe”, pisane na poziomie dosłowności i zaraz potem „parabolizujące”niemal każdy drobiazg. Znajduję tu też wiersze po prostu urocze, tkliwe, pomysłowo opisujące sytuacje z pozoru banalne. Na przykład ujął mnie wiersz pt. A.B.C.: Sny maleństwa pachną mlekiem (jeszcze nie kwaśnym) / Uśmiechami nagradza rytm poza powiekami. / Nie widzi malejących pieluszek. // Naukę rozpoczyna od da... da... istów / Zahartuje się każdą wbitą pod paznokcie zimą. Wazonami oswoi śmierć kwiatów. // Nie budź, / kiedy jeszcze wyciąga rączki / ku górze. Przy okazji proszę zwrócić uwagę na „wyrafinowania” w tym pozornie prostym wierszyku. A te wazony oswajające śmierć kwiatów? – rewelacyjne! Jeszcze gdzieniegdzie Krystynie „puszczają”liryczne tęsknoty i wydobywają się z niej różne czułości. Ale jednak w pewnym momencie „te wiersze przestają się uśmiechać”. Często pojawiają się tutaj teksty o dzieciach pozbawionych normalnego domu, o ludziach zapędzonych w kozi róg własnej samotności, wyalienowanych i z jakichkolwiek przyczyn biednych. To teksty szlachetnie proste, ale też dramatyczne, jak ten o jakiejś kobiecie: Nikt nie wie o jej miejscu bez cienia / i zapachu. Tam staje się / równa pełzającym robakom. // Nie czyta cudzych pytań. Długo patrzy jak litery współgrają./ Tworzą harmonijny kontrapunkt i nikną.// Stawia drzwi z piasku, by sypały się / w oczy zmorami sennymi. / Nikt inny ich nie widzi. Sporo tu „poetyki miasta” – tego antypodu dawnej, autentystycznej pociechy. Choć znajdziemy tryptyk Erekcjato... wyrażający tęsknotę za naturą życia i jego otoczenia. I za miłością. Ona jednak w całym tomiku nie ma jakby czasu dlasiebie – życie ucapione jest sznurem do kamienia szarej codzienności. I tak dobrze, że z niej się rodzą te wiersze. One są tu detoksem, terapią, encefalografem. Taką rozchyloną żaluzją, przez którą w całej tej mizerii widzimy jednak prawdę życia, losu i świata – jakie by one nie były...A jak świetnie i mądrze to wszystko zobrazowane, niechaj pokaże tryptyk, który publikujemy poniżej...
Krystyna Mazur, Detoks. Wydawca: Samorządowa Agencja Promocji Kultury, Szczecinek 2011, s. 6
Rys. Barbara Medajska
************************************************
Druga książka Krystyny Mazur, poetki ze Szczecinka zaskakuje niebanalnym przekazem faktów, przemyśleń nad tym wszystkim co się wydarzyło w życiu autorki, co mogło potoczyć się inaczej, nad tym czego nie było a być powinno, i nad wszystkim, co jest najbardziej istotne nawet jeśli bywa gorzkie w skutkach, albo alternatywne w warunkach konieczności wyboru? I tutaj podmiot funduje sobie swoistą terapię polegającą na oczyszczeniu, terapię liryczną, jakby odskocznię w świat oswojony wcześniej. ale nie oderwany od rzeczywistości, komparatywny raczej- na zasadzie wyrównania rachunku, zbilansowania zysków i strat natury emocjonalnej, skomplikowanej wydarzeniami i ich przeżywaniem. Niby oczyszczenie, a jednak dostrzegłem oszczędność prowadzonej terapii za pomocą języka, obrazy czarno-białe, mimo typowania kolorów, bo jakaż ma być prowincja poety? Megalopolis jeszcze nie dotarł tutaj w takim wymiarze aby przytłoczenie podmiotu było tak wyraźne jak krajobraz będący tłem dla
dla wierszy, nasyceniem emocji ukrytej w wersach. Rozkładają się w nas małe miasteczka - mówi poetka, rozkładają się jak wszystko inne nie pielęgnowane, albo zastygłe w przyzwyczajeniach, tak oczywiste jak widok z okna, mijanie na ulicy znajomych, zawsze te same twarze, i czas wypełniony w taki sam sposób, monotonnie, czynności powtarzane i uczucie w zmienności nastroju. To wszystko w jakiś magiczny sposób odkłada się we wnętrzu podmiotu lirycznego, stąd konieczność oczyszczenia, w liryczny sposób, w tym przypadku niezwykle skuteczny: nie strawione resztki domowego ogniska znaczą drogę do nieba. Czyli poświęcenie, oddanie żony i matki, w jakiś sposób nie nagrodzone, w tej części stanowią przepustkę do nieba? Z tym wszystkim podmiot musi dać sobie radę, balast przeszłości jest do udźwignięcia ale są również niedostatki, coś czego oczekiwania nie dały rezultatu, a żyć bez tego się nie da? Wówczas takim zamiennikiem jest poezja, iluzoryczny azyl w którym można trwać w przekonaniu, że jest on zbawienny, bo powoduje zmartwychobudzenie: Nie widziała kolorów, dodawała zapachy i dźwięki. Zmieniała choreografie. W rezultacie podmiot przyjął zasadę, że należy: witać nowy dzień tak jakby był jedynym w życiu.
Dawno nie czytałem tak wzruszającej liryki, liryki w której znajduję osobiste tropy, momenty w których uczestniczyłem jako świadek, bohater rzeczywisty uwikłany w sprawy przyziemne, a także w wymiarze emocjonalnym, reakcji na wydarzenia budzące rozpacz, załamanie i dochodzenie do równowagi? Jak długo będzie trwał ten proces nie wiadomo, pewne nawyki są mocno zakorzenione, i pewnie nigdy nie ustąpią: Na spacer z Maksem już nigdy...fizycznie. Mieścisz się we mnie, zmokniemy Maksiu. Przejmujące do głębi frazy, i jeszcze bardziej poruszające wyznanie: Jednak tracisz wszystko, zostaje w tobie droga, nie obok, nie gdzieś tam. Niewątpliwie chodzi tutaj o drogę wymoszczoną krzyżami, może nawet drogę krzyżową każdego z nas. Z każdym doznanym krzyżem ta droga pozostaje w nas niezależnie od światopoglądu, pojmowania naszej genezy, czy metod poszukiwania prawdy. Prawda której poszukuje Krystyna Mazur jest w niej samej, ale dociekać jej nie ma potrzeby, wiedza niczego nie zmieni, kolejne doświadczenia tylko utwierdzą w przekonaniu, że życie w blasku jest tylko namiastką szczęścia, zaś szczęście to tylko momenty, przebłyski z których należy się cieszyć jak dziecko, bo taka jest rzeczywistość. Każdego dnia, tak spontanicznie jakby ten dzień miał być dniem ostatnim. Krystyna Mazur jest członkinią Klubu Poetyckiego Opal w Szczecinku. Wielokrotnie wyróżniana podczas konkursów, ma w dorobku wiele udanych imprez, festiwali poezji, pracuje w kulturze i ten związek wychodzi na dobre regionowi w którym nie ma tak wielkich możliwości zaistnienia czymś spektakularnym, a jednak poetce to się udało. A przecież ostatniego słowa jeszcze nie powiedziała. Kropka nad i pojawi się, jak mniemam, niebawem, bo wierzę w jej kolejną książkę, tak samo dobrą jak Detoks, i nie będzie to dalszy ciąg terapii oczyszczającej, lecz nowe dokonanie czegoś w rodzaju drzewka szczęścia, nie inaczej pojmuję sens koegzystencji codziennych zmagań z pisaniem poezji. Detoks mnie przekonał mimo, że wyżej cenię poezję lingwistyczną, nie wszystko musi płynąć tym samym korytem. Kwisy, która nie wiedzieć czemu tak przypadła do serca poetce w Szczecinku? Jedyny to sekret, nie wymagający ujawnienia. Zatem milczę jak grób?
Krystyna Mazur, Detoks, SAPiK w Szczecinku, 2012
Jerzy Beniamin Zimny
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Szczecinecki kairos... |
|
|
|
|
|
|
|
HISTORIA |
|
|
|
|
|
|
Klub powstał w 2001 roku z inicjatywy Krystyny Mazur, znanej w Szczecinku animatorki życia kulturalnego. W owym czasie spotkania odbywały się w Sali Kominkowej Szczecineckiego Ośrodka Kultury, mieszczącego się przy ul 9 Maja 12. Spotkanie założycielskie odbyło się 12 października 2001r. Na początku działalność Klubu ograniczała się do warsztatów prowadzonych we własnym gronie i prezentacji utworów podczas cyklicznych spotkań autorskich. Z czasem nawiązano współpracę z innymi ośrodkami kultury m. in. ze słupskimi literatami. Po kilku latach działalności Klub może się poszczycić kilkoma laureatami Ogólnopolskich Konkursów Poetyckich, jak również książkami autorskimi i almanachami, będącymi efektem zbiorowej pracy całego Klubu. Kilku członków na stałe zagościło na łamach ogólnopolskich pism literackich, a nazwa "Opal" stała się swoistym znakiem firmowym dla mieszkańców Szczecinka i nie tylko. W 2011 roku "OPAL" będzie obchodził X rocznicę swojego powstania. Przez te wszystkie lata, na "Opalowe" spotkania uczęszczało wiele osób. Niektórzy "zagościli" na dłużej, inni z różnych przyczyn rezygnowali z trudnej sztuki "rzeźby w słowie". Jednak ci podchodzący poważnie do swojego pisania, nie traktując go jak zabawę, ale jako integralną część swojego życia, osiągnęli naprawdę wiele. Przekonali się jak wiele twórczego wysiłku należy włożyć, aby zasilić szeregi tzw. "inteligencji twórczej". To tu musieliśmy się uczyć, czym jest pokora, szacunek dla czyjejś pracy i osiągnięć, ale również poczuć na sobie piętno zawiści ludzi "małych", nie potrafiących się odnaleźć w zwykłym obcowaniu z bliźnimi, nie mogących w sposób życzliwy odnieść się do sukcesu "kogoś z nas".
Warta odnotowania jest lista osób, które biorą czynny udział w pracach Klubu od samego początku. Są to: Krystyna Mazur, Krystyna Krzyżanowska, Leonard Jaworski, Jadwiga Siemionko i Piotr Prokopiak.
Dziś Klub działa pod egidą Samorządowej Agencji Promocji i Kultury. Zbiera się w każdą środę o godz. 17:00 przy ul. Kilińskiego 1. |
|
|
|
|
|
|
|
KSIĘGARNIA |
|
|
|
|
|
|
W sprawie zakupu almanachów i książek naszych klubowiczów proszę pisać na e-mail: opalszczecinek@gazeta.pl.
Ceny wahają się w granicach 5 - 20 zł. |
|
|
|
|
|
|
|
CYTAT TYGODNIA |
|
|
|
|
|
|
"Poezja zachowuje od zniszczenia tchnienie boskości w człowieku."
Percy Bysshe Shelley |
|
|
|
|
|
|
|
OPAL |
|
|
|
|
|
|
Mineraloid zaliczany do krzemianów. Nazwa pochodzi od sanskryckie upala = drogi kamień, kamień szlachetny; bądź od gr. opallios (łac. opalus) = widzieć zmianę (barwy). |
|
|
|
|